wtorek, 24 marca 2015

Prolog

Da­jesz mi prak­tycznie wszystko.

Ale ja jed­ne­go nie pot­ra­fię Ci dać w za­mian - miłości...


*****

24. 03. 2014
Zaczęło się to ponad trzy miesiące temu na zawodach Pucharu Świata w Zakopanem, gdy przez przypadek wpadłam na wysokiego bruneta i przez przypadek zbiłam jego ulubiony kubek z krową. Przedstawił się jako Jurij, całkiem sympatyczny chłopak, który nie wydawał się jakimś nadętym ignorantem, bo ma pieniądze, fanki i skacze tak, jak sam uważa za słuszne. Był normalny i przyjacielski. Gdyby nie on i jego długi język to nigdy nie dowiedziałabym się o poszukiwaniu fizjoterapeuty do sztabu szkoleniowego Słoweńców. 
Wystarczyła rozmowa z Jurijem na ten temat, potem poszło łatwo. Może nie aż tak łatwo, ponieważ trener Słoweńców nie był zbyt przychylny, lecz po czasie dał się udobruchać. Dał mi szansę, choć decydujący głos nie należał do niego. Kazał czekać. I doczekałam się. Jeden nudny dzień spędzony nad książkami w bibliotece miał całkiem zaskakujący mnie finał. Biała koperta z dokumentami, listem. Mnóstwo pieczątek, znaczków i jeden najważniejszy nagłówek: "Została pani przyjęta". Byłam wniebowzięta! 
- Thomas, możesz już się tak na mnie nie boczyć? Przepraszałam cię chyba z milion razy. - przerwałam ciszę, która panowała w aucie od wyjazdu spod naszego domu. Nie spojrzał na mnie, bo skupiony był na drodze, ale także był na mnie zły. Można by rzecz, że był wręcz wściekły i rozczarowany moim zachowaniem, choć ja nie widziałam w nim nic negatywnego. - Odezwiesz się do mnie, czy wyjadę do Słowenii pokłócona z własnym bratem? 
- Co mam ci powiedzieć, Julia? - na moment oderwał wzrok od ruchliwej ulicy i przeniósł go na mnie. Zmarszczka na jego czole oznajmiała, że nadal jest zły i raczej nic nie wskazuje na polepszenie tej sytuacji. - Jestem wściekły, bo tam jedziesz. Nie posłuchałaś mnie. 
- Nie mogę się ciebie słuchać przez całe życie, braciszku. 
- Są sytuacje wyjątkowe, gdy powinnaś to robić. - mruknął cicho pod nosem. - Jak jedziesz baranie?! Dać babie prawo jazdy. - popukał się w czoło, gdy auto jadące przed nami gwałtownie się zatrzymało i od nowa ruszyło, po czym pokręcił głową i westchnął. - Jeśli chciałaś pracować ze skoczkami, to było mi powiedzieć, a załatwiłbym ci pracę w naszej kadrze. 
- Miałabym pracować z bratem, któremu ciągle coś nie pasuje w moim postępowaniu? Dzięki, ale jakoś mi się to nie uśmiecha. - wysiliłam się na słaby uśmiech. - Jesteś cholernie zrzędliwy. - stwierdziłam. 
- Julka.. - znów westchnął, zatrzymując się na parkingu pod lotniskiem. Uniosłam brwi w geście zdziwienia, że tak szybko minęła nam droga. - Potrafię być upierdliwy, zrzędliwy, wymagający...
- Irytujący, denerwujący, wkurzający.. - dokończyłam wyliczanie za brata i zostałam za to zabita spojrzeniem. - Dobra, kontynuuj. - uniosłam ręce w geście obronnym.
- Robię to wszystko, bo jesteś moją młodszą siostrzyczką i nie chcę, żebyś cierpiała. Martwię się o ciebie i to chyba normalne, prawda? Przepraszam za to, że byłem chłodny w stosunku do ciebie, gdy powiedziałaś mi o dostaniu pracy, ale to był dla mnie szok, że pierwszy raz działałaś bez konsultacji ze mną na własną rękę. - oparł głowę o zagłówek i przymknął oczy. - Jesteś młoda, nie znasz życia i jeszcze sporo się musisz nauczyć..
- Nie znam, ale poznam. - odparłam. - Thomas, chcę się sparzyć, by wiedzieć co jest dla mnie, a co nie. Nie przeżyjesz za mnie życia, więc pozwól mi na przeżycie go po swojemu, dobrze?
- Kiedy ty mi tak wyrosłaś, co? - zapytał po chwili ciszy. - Pamiętam, jak jeszcze niedawno pilnowałem cię na placu zabaw, a ty dziś wyjeżdżasz do Słowenii.. - westchnął.
- Przestań, bo zaraz zaczniemy ryczeć oboje. - zaśmiał się. - No co?
- Będziesz dzwonić? Pisać? Przyjeżdżać?
- Będę, będę, spokojnie. - puściłam mu oczko. - Przecież nie mogę nie odzywać się do mojego brata despoty. - pstryknęłam blondyna w nos.
- Brata despoty? Dziękuję bardzo za określenie! 
- Polecam się na przyszłość. - tym razem to ja zachichotałam. - Idziesz ze mną? - skinęłam na budynek lotniska. Pokręcił głową przecząco. - Czemu?
- Płaczący Thomas Morgenstern, wyobrażasz to sobie? 
- Nie, ale... Mógłbyś zostać twarzą chusteczek do wycierania łez. - powiedziałam. - Będę tęsknić, Tommi. - wyznałam, patrząc w zaszklone oczy blondyna. - Nie mazgaj się tylko, bo reklama chustek cię czeka! - powiedziałam zaraz po zauważeniu jego nietęgiej miny.
- Raz na jakiś czas można. - palnął bez zastanowienia i przytulił mnie do siebie. - Trzymaj się, mała. - szepnął. - I dzwoń, jak będziesz miała nawet najmniejszy problem, a pomogę albo i pojawię się w trymiga.
- Zapamiętam to sobie. - mocniej go do siebie przycisnęłam. - Kocham cię, bracie despoto. 
- Ja ciebie też, siostro niesłuchu. - cmoknął mnie szybko w czoło i popatrzył w oczy. - Leć, bo się spóźnisz. - wypowiedział. Pokiwałam głową.
- No to.. - złapałam klamkę od drzwi. Wahałam się. - ... to cześć, Tommi. - uśmiechnęłam się najweselej, jak tylko mogłam, ale tak naprawdę miałam ochotę wybuchnąć płaczem i wtulić się w starszego brata. 
- Pa. - powiedział cicho, a ja zatrzasnęłam drzwi. Wyjęłam z bagażnika walizkę, pomachałam Thomasowi i oddaliłam się w stronę budynku.
Świat stał przede mną otworem, a ja lgnęłam by go poznać, jak ćma do światła. Byłam głodna nowych wyzwań, przeżyć. Tylko że w tamtej chwili nie spodziewałam się, co takiego przyszykował mi los...

Od autorki:
Wkraczamy w opowiadanie o Słoweńcach! :)
Podoba mi się prolog, nawet nie jest taki najgorszy, jak na osobę, która nienawidzi ich pisać.
Zapraszam do czytania! :*
Buźka!

5 komentarzy:

  1. Dziękuję, że poinformowałaś mnie o nowym blogu :)
    Już na początku kupiłaś mnie bohaterami, do tego prolog.
    Masz niewyobrażalny talent, zazdroszczę :)
    Czekam na następny i weny życzę :*
    P.S. Jakbyś mogła to informuj mnie o nowościach :)
    Z góry dziękuję :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękny prolog . Zapraszam do siebie http://niezostanieszsama.bloogspot.com/ . Pozdrawiam buziaki .
    P.S Informuj mnie o nowościach . Jakbyś mogla to w komentarzach do posta na moim blogu .

    OdpowiedzUsuń
  3. A ostatnio właśnie się głowiłam na zapowiadanym opowiadaniem, gdzie w roli głównej będą Słoweńcy. ^^
    I... Powiem, że mnie zdziwiłaś. Nie spodziewałam się, że w to wszystko może być wmieszany także Morgenstern, co dodaje smaczku! ;)
    Prolog jest przepiękny. Czekam na jedynkę. ^^

    Czy mnie też mogłabyś informować o nowościach? Byłabym wdzięczna. ♥

    OdpowiedzUsuń
  4. Kochana Ja mogę powiedzieć Ci na wstępie jedno : Są Słoweńcy , jest też Lovely. :)
    Prolog bardzo ciekawy. Nie ma co się dziwić po części reakcji Thomasa. Martwi się o swoją młodszą siostrę, jednak również czuje, że zatrudnia się Ona, u jednych z najważniejszych "wrogów".
    Czekam na następny i jeśli możesz, informuj Mnie o nowościach :)
    Buziaki ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Szczerze Ci przyznam kochana, że takiego wciągającego, genialnego, ciekawiącego prologu jeszcze NIGDY nie czytałam! Bohaterkę czeka praca w Słowenii.... będzie ciekawie ;* chciałabym abyś informowała mnie o nowościach u mnie, jeżeli oczywiście dasz radę ;) zapraszam cię serdecznie do mnie chociaż moje opowiadanie przy twoim to śmiech na sali :) to będzie mi bardzo miło jeżeli przeczytasz, skomentujesz, cokolwiek co mnie zmotywuje ;) <3 wenyy, buziolee i do następnegoo ♥ zostaje tu!

    OdpowiedzUsuń